Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2014

Pozdrowienia z 5700 m n.p.m!

Zgodnie z planem w piątek (25.07) ekipa dotarła do Camp 2. Następnego dnia w 4h zeszli do Camp 1 i po spędzonej tam nocy znów wyruszyli do obozu 2. Jak widać aklimatyzacja wymaga kilkakrotnego wchodzenia i schodzenia, by przyzwyczaić organizm do trudnych warunków. Dzisiaj Kuba przesyła wszystkim pozdrowienia z wysokości 5700 m n.p.m, gdzie robi aklimatyzację zaś Łukasz w tym czasie zanosi depozyt na wysokość 6100 m n.p.m. Niestety, pogoda zaczyna się psuć. Zaczął sypać śnieg, a w dodatku wieje silny wiatr. Na dzisiaj zaplanowane jest ponowne zejście do Camp 1. Madlene

Coraz wyżej

Obraz
Z powodu złego samopoczucia Magdy w nocy z poniedziałku na wtorek ekipa postanowiła, że kolejną noc również spędzą w Base Camp, a przejście do Camp 1 przełożą na środę (23.07).   Tego dnia zdobywali aklimatyzację wchodzą na wysokość 4250 m n.p.m.   W środę o godzinie 8.30 wyruszyli w kierunku Camp 1, by po 8h dotrzeć na miejsce i rozbić obóz. Kolejny dzień przeznaczony był na odpoczynek. Tym razem jednak Kuba z Łukaszem nie czuli się najlepiej, więc na aklimatyzację wyruszyli dopiero po godzinie 15.   Jeśli dzisiaj wszystko ułożyło się zgodnie z ich planem są teraz w drodze do Camp 2 znajdującego się na wysokości 5300 m n.p.m, gdzie powinni spędzić 2 najbliższe noce.   Pogoda na dziś i jutro:   Trzymajcie kciuki!   Madlene   

Pierwsze informacje!

Obraz
Dotarli! Kuba, Magda i Łukasz są już na Polanie Ługowej w Base Camp na wysokości 3500 m n.p.m. Ich obóz sąsiaduje z inną ekipą z Polski, która również planuje zdobyć szczyt. Zdobyli dziś aklimatyzację na 3800 m n.p.m i jeśli samopoczucie pozwoli to po dzisiejszej nocy spędzonej w BC wyruszą do Camp 1 (ABC), znajdującego się na wysokości 4200 m n.p.m. Prognozy pogody na jutro wyglądają optymistycznie. Kuba wspomniał o braku internetu, więc można liczyć tylko na krótkie wiadomości. Trzymajcie za nich kciuki, bo to dopiero początek! Madlene

14 godzin do odlotu...

Obraz
Będzie krótko i zdjęciowo na kilkanaście godzin przed wyjazdem. Magda "Mazowszanka" Paluch-Wojtas doszywa nam fartuchy do namiotu. Chwała jej za to! Fartuchy służą jako przedłużenie tropiku, układa się na nich skały w sytuacji gdy wbicie śledzi jest niemożliwe. Mazowszanka w akcji :) Połączenie  Zawsze fascynowało mnie to magiczne urządzenie, którego zasady działania nigdy do końca nie poznałem Skupienie Leki + GPS (podziękowania dla Michała Prokurata za użyczenie) + łopata do kopania śniegu...   120 batoników... Około 80% naszego pożywienia to węglowodany Żele energetyczne... natychmiastowa energia... na pewno przydadzą się na atak szczytowy Menażka, termos, nóż, łyżka, czołówka, kubek itd 3 pary rękawic, 2 pary czapek, chusta typu buff Skarpetki wełniane i syntetyczne Śpiwór z limitem -40 oraz karimata Dwa plecaki i kurtka puchowa Spodnie membranowe, polarowe i

Nastał czas pakowania...

Obraz
Miało być o jedzeniu .... będzie o pakowaniu    To ostatni tydzień przygotowań, tak więc rozkładam koc i będę atakował zdjęciami jak powoli wypełnia się mój pakunek w góry wysokie. Po troszeczku opowiem po co i dlaczego, kiedy i jak. Zacznę od dzisiejszego nabytku, który zresztą jest jedną z kluczowych kwestii jeśli chodzi o aktywność w górach. Buty + raki. W tym momencie muszę podziękować Borowikowi (tutaj znajdziecie kilka słów o Nim 7000.pl ) za dobry rabat na buciki oraz bezcenne porady jak załoić Pik Lenia.    Moimi butami na tę wyprawę będą prawdopodobnie jedne z najcieplejszych butów jakie skonstruował człowiek (p roducent zachwala poczucie komfortu stopy przy - uwaga: - 60 stopniach Celsjusza).   Millet model Everest GTX jest butem ekspedycyjnym na góry najwyższe i praktycznie jednym z dwóch modeli (po La Sportiva Olympus Evo), które wybierają himalaiści na zdobywanie najwyższych szczytów świata również zimą. M am nadzieję, że to tylko chwyt marketingowy, g

Niebezpieczeństwa na Piku Lenina cz.1

Obraz
" Jeżeli masz rosyjskiego przyjaciela, trzymaj kamień w zanadrzu " przysłowie Kirgiskie Dzisiejszy wpis będzie traktował o tym co niebezpiecznego czeka na "tej" wysokości. Pik Lenina jako siedmiotysięcznik nie jest trudny technicznie względem innych gór tej niwelacji. Podstawową trudnością jest wysokość, a raczej niska zawartość tlenu. Każdy organizm reaguje inaczej i nie da się bez sprawdzenia organoleptycznie stwierdzić kto będzie dawał rady a kto nie. Przykładem niech będzie młoda dziewczyna, która w ostatniej chwili dołączyła do grupy wyprawowej na trekking w himalaje wraz z lekarzem, który po części czuwa nad przygotowaniem naszej wyprawy od strony medycznej. Zgrabna, nie uprawiająca żadnego sportu dziewczyna, która od czasu do czasu jeździ w góry i okazyjnie rowerem znalazła się pośród grupy maratończyków, ostrych łojantów skałkowych oraz niedzielnych amatorów gór. Na wysokości około 6k rozłożyli się wszyscy oprócz owej zgrabnej dziewczyny... G